Chyba powinnam zacząć: "ależ mam blogowych zaległości itp, itd...". Zastanawiam się skąd te przestoje... Przyczyn oczywiści - w takich przypadkach - można by wskazać kilka.
Poczynając od tego, że nie ma się nic do powiedzenia albo nic do pokazania. Najczęściej pada w takim momencie wyjaśnienie "jestem taka zagoniona/zabiegana/zarobiona/...wstawić dowolne". Aparat mi wysiadł, wirus zjadł dane z dysku, kawą zalałam prace (a tu akurat efekt mógłby być ciekawy). No więc cała masa wymówek, wyjaśnień, tłumaczeń - tylko czy ma to jakiekolwiek znaczenie???
Gdyby to jednak kogokolwiek interesowało, ja mogę się tłumaczyć fotograficznym lenistwem :D Ha, bo nie jest tak, że nic nie robię; mam też wiele do powiedzenia (gdyby ktoś chciał poznać moje stanowisko w różnych sprawach, zapraszam, pytajcie :) ostatnio próbowałam na własny użytek zdefiniować czym jest "obgadywanie" - okoliczności są nieistotne - ale takie mnie nachodzą pseudo filozoficzne przemyślenia; z czasem u mnie również nie najgorzej... (ostatnio trochę gorzej, bo byłam na dłuuuugich wakacjach). Zatem problem leży w w czystym lenistwie, bo do ładnego zdjęcia trzeba: poczekać na odpowiednie światło, cyknąć zdjęcie, podłączyć aparat do kompa - po czym odłączyć i wyjąć kartę do czytnika, po tym gdy po raz kolejny aparat nie współpracuje z pc-tem, zgrać zdjęcia, obrobić, poprzycinać uff... tyle tego...
A w między czasie tak wiele się dzieje! Był zlot w Warszawie (to wszyscy wiedzą), był weekend craftowy we Wrocławiu (super weekend, super ludzie i w ogóle), były wymarzone warsztaty fotograficzne w Borach Tucholskich (super spędzony czas z Kasią z Farbiarnii) no i oczywiście wakacje w... Mecce Scraperów (guess where :).
Ze wszystkim będę się powoli dzielić (w tym moimi "wynalazkami" i ciekawostkami z za Oceanu), choć moje motto na nowy rok szkolny to przede wszystkim "BYĆ NA CZASIE".
Aha, i zanim trochę tego co tam jednak robiłam sobie w ukochanym kącie, kolejne, ważne spostrzeżenie. Nie Muszę Z Niczego Rezygnować!!! Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że muszę się zdecydować: albo robię LOs, arbo strony w Art Journalu, albo decyduję się na prace na kanwie, albo kartki, albo papiery, albo farby, albo..., albo... I nagłe oświecenie! Jeśli tylko mam ochotę, to mogę robić Co Tylko Zechcę - tak długo jak sprawia mi to frajdę, zależnie od nastroju i co tam jeszcze ma znaczenie! Myśl ta zapewne nie jest obca wielu z Was, dla mnie jednak była niczym objawienie.
No to teraz krótki przegląd twórczości (na początku warsztatowo - czyli z potrzeby socjologicznej:)
Po warsztatach u Cynki:
Po warsztatach u Wolfann:
Po warsztatach u Finn:
A teraz domowe zacisze (a i tak nie całe):
Dla wytrwałych - xo, xo, xo
7 komentarzy:
Dobrze, że jesteś znowu :)
I hurtowy pokaz pięknych prac, bardzo inspirujących - ja się też wybieram na warsztaty do Cynki, tralala.
A gdyby gdzieś u Ciebie była nieznanego pochodzenia karimata, przywieziona z Wrocławia, to przyznam, że ona jest moja i gdyby mogła sobie u Ciebie poleżeć, to może kiedyś po nią przyjadę, dobrze? :) Uściski.
Tores, koniecznie!!! Co prawda mam łóżka dla gości, ale jak będziesz chciała na karimacie - to wolna wola :)
Fajnie, że jesteś!! Ale pojechałaś, prawdziwy zdjęciowo-scrapowy maraton do oglądania :D
Może jakiś reportażyk z wakacji? :D Może być tyle fotek co w tej notce :D
Dzięki za komentarz u mnie :) Tia... coś mi się z głową dzieje... czasem.. częściowo... hmmmm, trzeba się obkupić w ciemniejsze papiery ;)
Ależ bogato kończysz wakacje!!! Mój blog też lekko przysnął przez wakacje ;)
Drycha, ja tam chcę WIĘCEJ fotek z wakacji niż w tej notce!!!
Kasia, super prace, widzę, że mediowo szalejsz!!! Strsznie mi się podoba mokry obraz z Mikołajem :) Ach te kropelki!!!! I Paryż!!! I wszytsko super! :)
Uściski!
wszystkie prace super są i szalenie się cieszę, że miałyśmy okazję się poznać i razem potworzyć!!! oby udało się to doświadczenie powtórzyć!!!
Boskie prace !!! Napatrzeć się nie mogę :) A gdzie ten scrap robiony we Wrocławiu ?
Wspaniałości!
Prześlij komentarz