piątek, 16 marca 2012

Wieczorne garnkowanie...

ZACZNĘ OD PODZIĘKOWAŃ ZA ŻYCZENIA URODZINOWE, KTÓRE DOTARŁY DO MNIE PRZEZ FACEBOOK. NIE WIEM JAK WIELU JEST TAKICH DYLETANTÓW JAK JA - TZN OSÓB, KTÓRE NIE POTRAFIĄ Z FB KORZYSTAĆ - DLATEGO PODZIĘKOWANIA SKŁADAM TU:) BUZIAKI OGROMNE!!!

Wczorajszy dzień miałam w całości poświęcić na własne przyjemnostki (taki urodzinowy prezent dla siebie) - i co? i jak zwykle z planów nici :( O 11.40 tel ze szkoły, że dziecię źle się poczuło wiec warto byłoby go zabrać wcześniej ze szkoły...

Scrapowanie, a raczej tym razem kartkowanie odłożyłam, jak to onegdaj bywało na wieczór, późny wieczór, wczesną noc, późną noc... chyba nawet o wczesny ranek się otarło :)

No i poszedł garnek, a za chwilę będzie ramka na zdjęcie dla kogoś kogo rodzina urodzinowo wyśle w prezencie na "Gotowanie z Okrasą". Pierwsze motorki nakręcające do pracy przyszły do mnie z zewnątrz, za co jestem opaczności bardzo wdzięczna :)





Przy okazji tej pracy spisałam sobie prawdę nr 1 na temat mojego scrapowania. Jestem więźniem tematu. W kartce, scrapie - jeśli tylko daje się wychwycić temat przewodni, musi on znaleźć swoje odbicie w pracy. Bardzo trudno jest mi wtedy zrobić coś po prostu uniwersalnego, neutralnego, dobrego na każ∂ą okazję. To tyle filozofii na dziś. Przechodzę w fazę późnego wieczoru :)

Brak komentarzy: